Dużo robię sosów ale holenderskiego jeszcze nie robiłam nigdy. Czasami człowiek musi dojrzeć do pewnych rzeczy :).
I stało się, wyszło mi cudo, ale myślę , że znalazłam super przepis, bo oczywiście jest ich mnóstwo , niektóre na skróty.
Składniki:
Baza:
-4 szalotki
2 liście laurowe
-8 ziaren ziela angielskiego
-10 ziaren pieprzu czarnego
-200ml białego wina
-70 ml bulionu
-2 łyżki octu winnego
oraz
-3 duże żółtka
-6 łyżek bazy
-5 łyżek rozpuszczonego masła klarowanego
Wykonanie:
Szalotki kroimy w plastry zalewamy winem i bulionem, dodajemy liście , pieprz i ziele. Gotujemy 10 minut, na koniecf dajemy ocet i jeszcze gotujemy 2 minuty. Przecedzamy przez sitko.
Do metalowej miski albo rondelka dajemy żółtka, ubijamy na puch , dolewając przestudzonej ciepłej bazy.
Następnie miskę kładziemy na garnek z gorąćą wodą tak ,żeby woda nie dostawała dna miski. Do masy jajecznej ciągle ubijając wlewamy powoli roztopine ciepłe masło. Ubijamy jeszcze chwilę. Masa robi się piękna lekka i puszysta.
Taki sos robimy zawsze na końcu przed podaniem dania. On nie może być odgrzewany, bo się zetnie. Ewentualnie można spróbować na parze.
Resztę bazy przelewamy do słoiczka , może trochę postać do następnego razu 🙂
Dziś mój sos gościł na szparagach i dorszu.
Pingback: Roladki dorsza z sosem holenderskim | Gotujemy z pomysłem