Tak bardzo dawno nie robiłam flaczków, a dzisiaj poprostu wpadły mi w ręce piękne świeże flaki. Myślę, że to danie jest dla smakoszy, bo jednak nie każdy lubi flaczki. Ci co nie lubią, nie wiedza co tracą.
Jedną radę jaką mogę dać, to taka, żeby flaczki kupować świeże w całości albo krojone. Te przegotowane albo w rosołkach, to może i dobre, ale, żeby zachwyciły, muszą być zrobione od początku tak jak należy. I jeszzce jedno. Zasmażkę do flaczków wołowych robimy tylko na smalcu! Żadne masło nie zastąpi zapachu i smaku flaków zrobionych na smalcu! Masło poprostu nie pasuje do wołowych flaczków.
Składniki:
– 1 kg flaczków wołowych
– 400g mięsa wołowego z kością
– włoszczyzna
– sól, pieprz
– majeranek
– 2 liście laurowe, kilka ziaren ziela angielskiego
– pół łyżeczki gałki muszkatołowej
– maggi
– cebula
– 2 łyżki mąki
– 100g smalcu
Wykonanie:
Z mięsa wołowego gotujemy rosół z włoszczyzną.
Flaczki zalewamy zimną wodą, zagotowujemy, odcedzamy.
Tę czynność powtarzamy 3 razy. Chodzi o to , żeby się pozbyć przykrego zapachu.
Po ostatnim odcedzeniu, flaczki zalewamy ugotowanym rosołem, dodajemy liść, ziele, majeranek, gałkę i gotujemy ok. 1-2 godzin. Doprawiamy do smaku, dość ostro.
Na smalcu smażymy drobno pokrojoną cebulkę, wlewamy do flaczków.Kroimy w słupki marchew, pietruszkę, seler z rosołu.
Na reszcie smalcu robimy zasmażkę rumianą i wlewamy do flaczków, zagotowujemy.